Alfred Hitchcock (1899 – 1980) mimo upływu dekad, nadal nazywany jest mistrzem suspensu. Jego psychologiczne dreszczowce stały się wzorem prowadzenia narracji pełnej grozy i tajemnicy. Dzisiaj uwagę poświęcę kultowemu dziełu Zawrót głowy z 1958 roku.
Kilka słów o Vertigo
Vertigo to zawroty głowy, które wywołują u pacjenta wrażenie ruchu wirowego. Zazwyczaj wiążą się z objawami zaburzenia równowagi i mogą zwiastować wiele różnych chorób. Z tym problemem zmaga się główny bohater filmu – „Scottie”, były detektyw policyjny, który porzucił zawód na rzecz traumatycznego wydarzenia. W wyniku niebezpiecznego pościgu na dachach San Francisco jeden z policjantów spada w przepaść. Scottiemu nie udaje się uratować policjanta, a z powodu paraliżującego lęku przed wysokością postanawia odejść z pracy. Wyrzuty sumienia prześladowały protagonistę przez długi czas,
a natarczywa myśl powracającego wspomnienia zmusiła go do rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu. Wszystko jednak zmieni się gdy dawny znajomy Johna poprosi go o pomoc w śledzeniu własnej żony.
Jego inspiracją jest szaleństwo
Hitchcock tworzy na ekranie niesamowitą grę pozorów, która zapętla bohaterów w własne kłamstwa i tajemnice. Johna ogarnia obsesja na punkcie Madeleine, kobiety niejednoznacznej i niebezpiecznej. Slavoj Žižek w swoim wideoeseju pt.: Z-boczona historia kina (2006) określa ją jako femme fatale, która opanowuje wnętrza bohatera, niczym śmierć. Žižek celnie zauważa, iż urzekająca uroda kobiety bardzo często stanowi swoistą zasłonę skrywającą koszmar i tajemnicę. Podobnie jest i w tym przypadku. Kim Novak, która wcieliła się w rolę Madeleine mistrzowsko odegrała charakter dwóch różnych postaci, eleganckiej i „nawiedzonej” Pani Elster, jak i słodkiej swojskiej dziewczyny Judy. Potencjał aktorski nie został jednak w pełni wykorzystany, gdyż Kim nigdy nie zrobiła spektakularnej kariery, a filmy, które jej proponowano nie zdobyły uznania.
Zawrotne ujęcie
Dziełu zawdzięczamy również specyficzny sposób filmowania tzw. Vertigo shot/ Hitchcock zoom, bądź inaczej nazywany Dolly zoom. Osiągany jest on przy jednoczesnym przybliżaniu obrazu (zoomie) oraz oddaleniu kamery od filmowanego obiektu. Ta gwałtowna zmiana ogniskowej kamery, jak i odległości powoduje zmianę perspektywy tła, bez optycznej zmiany perspektywy pierwszego planu. W kilku słowach efekt ten powoduje prawdziwe Vertigo, które widziane oczami Scottiego doświadczamy jednocześnie i my, widzowie siedzący przed ekranem.
Omówiony efekt zobaczycie w filmie poniżej: